Co to jest pech?

Dzisiaj Drodzy Czytelnicy omówimy sobie szczególny przypadek pecha. Otóż co to jest pech?


Gdy nówka Mercedes naszpikowany najnowocześniejszą technologią - prosto z fabryki i lśniący dumnie zielenią i bielą z daleka, rozkraczy się i odmówi posłuszeństwa w samej bramie wjazdowej do zajezdniowego "CPN-u". Czy to jest pech? Na pewno.

Ale jeśli dołożymy do tego fakt, że nikt przez to nie może ani wjechać, ani wyjechać, bo olbrzym stoi tak niefortunnie "złamany"... to dopiero zaczyna robić się "wesoło". To nie wszystko: rzecz dzieje się grubo po 23.00, a więc w swoistym szczycie zjazdów do zajezdni. To już jest szczególny przypadek pecha. Tak jak np. awaria autobusu pod dystrybutorem z paliwem, czego zresztą też osobiście byłem świadkiem kiedy indziej.

Efekt zatoru? Cała Składowa mryga na pomarańczowo. Mryga - awaryjnymi światłami autobusów.

W końcu sytuację bardzo poprawia otworzenie bramy pożarowej. Udrożniło to ruch i m.in. umożliwiło ewakuację autobusom, które już zatankowały czy też wyjechały z myjni. W tej grupie oczekujących na wyjazd właśnie byłem.

Śmiesznie wyszło, mimo czasu, który wszyscy stracili. I tak już późna noc, i tak... toteż mi osobiście zrobiło się wszystko jedno, aczkolwiek w dobrym tego słowa znaczeniu.

Dobra tam, zgłodniałem przez to wszystko. A zatem wybieram się jeszcze na kebab na Nowe Miasto nie spiesząc się specjalnie. "S" i tak już pojechał, więc się przejdę.

Wracam tempem spacerowym, myśląc że już dawno po wszystkim, a tam holownik z feralnym autobusem w bramie... Na szczęście wszyscy inni potankowali i wydostali się z „nietypowej pułapki", choć z czasu tego nocnego OC raczej nie byli zadowoleni.

Technika figle płata ewidentnie - czasem w najmniej adekwatnym momencie (skoro już płatać musi)... Pozdrawiam gorąco wszystkich czytelników.

 

Dawid Horbacz

 

fot. Kuba Zajkowski